Co to znaczy surowy koń?
Mam tu na myśli 3 lub 4latka (zazwyczaj), który właśnie przybył do stajni z łąk, gdzie wraz z rówieśnikami spędził dzieciństwo. Ogólnie, koń który miał kontakt z człowiekiem tylko jako źrebie, jeżeli mamy szczęście to jako źrebie był imprintingowany albo chociaz wymasowany i uczony stać na uwiązie. (Wiązanie źrebaka polega na tym że dwutygodniowe maleństwo na kilka minut przywiązuje sie w boksie na uwiązie. Czeka sie aż źrebie zrozumie, że szarpanina nie pomoże i że musi odpuścić, wtedy stoja jeszcze minute i sie je oswobadza)
Więc sytuacja wygląda tak: fajnie, chce zacząć zajeżdżać swojego młodzika ale on nawet nie pozwala sie dotknąć, co dopiero założyć kantara! Nie wspominając o tym że konik będzie musiał zrozumieć chodzenie na uwiązie, lonżowanie (okrążanie) i co najgorsze: przełamać lęk separacyjny (u młodego konia niestety zazwyczaj bardzo silny)
I co teraz?
W internecie jest wiele materiałów o pierwszym dosiadaniu koni (czyli potocznie o zajazdce). Zwykle w tych materiałach jest informacja że prace na lonży i wsiadanie musi poprzedzić praca z ziemi w boksie.
No ale czy to jest wystarczajaca informacja? Co z tego ze mam konia zamknietego w boksie kiedy on wciąż panikuje gdy sie do niego zbliżam? Ludzie siegaja wtedy po smakołyki. Może to być tragiczne w skutkach. Owszem, smakołyk dany raz na jakiś czas, w odpowiednim momencie, zwłaszcza na początku, przyczyni sie do wzrostu zaufania. Jednak młody koń, aby sie uczył musi być świadomy tego co sie dzieje. Musi rozumieć kiedy ma stać i tolerować to co robimy, kiedy ma ustąpić, kiedy ma do nas podejść, kiedy ma sie cofnąć, kiedy robi coś dobrze, kiedy robi coś źle. Smakołyk jest pomocny żeby koń zrozumiał że zrobił coś dobrze oraz kiedy chcemy by do nas podszedł (ale to też nie może byc główna przyczyna dlaczego podchodzi). No ale, po kolei.
Dlaczego taki wstęp?
Od nas zależy czy nasz koń wyrośnie na świadomie myślącego, kreatywnego, podporządkowanego i spokojnego wewnętrznie przyjaciela czy na rozpieszczonego, niestabilnego emocjonalnie, wiecznie sie wiercącego, spinającego sie przy nowych zadaniach konika maszynowego na pilota, który sie zacina.
Oto lista rzeczy, które musisz po kolei zrobić, żeby zminimalizować ryzyko nieporozumień przed pierwszym wyjściem z boksu;
1. Pierwsze przestawianie w boksie
2. Pierwszy dotyk
3. Nauka tego by koń po każdym wykonanym zadaniu poszedł za tobą
4. Wymasowanie całego ciała aż koń będzie ziewał
5. Nałożenie i zdjęcie kantara minimum 5 razy poprzedzone wymasowaniem uszu
6. Nauka ustępowania od nacisku uwiązu
7. Wymasowanie ciała szczotką, lonżą, batem
8. Zarzucanie lonzy na szyje i plecy: koń stoi i sie nie spina
9. Nałożenie pętli z lonży na tułów, koń rusza za tobą i nie robi sobie nic z paska wokół brzucha
10. Nauka zgięć bocznnych szyi, odangażowania zadu, ustępienia łopatką.
Cały czas stosujemy zasade przeplatania pracy przesuwającej z pracą nad zaufaniem: np Twoj koń ustąpił na nacisk kantara, super, zdejmuje mu kantar i masuje mu głowe. Zakładam kantar, robimy kilka kroków, super. Wydech i pozwalam podejść. Jak podejdzie, pokazuje mu ze jest najwspanialszym koniem na ziemi albo głaszczac albo dając swiety spokój na chwile. (Zalezy czy mamy do czynienia z intro czy ekstrawertykiem)
Osiągnięcie tego mi zajmuje z młodymi końmi 4 sesje treningowe. Pierwsza kończy się na pierwszym dotyku. Druga obejmuje zakładanie kantara, wymasowanie ciała i zrozumienie chodzenia za mną. Trzecia przeplata czyszczenie i masowanie z nauką ustępowania od presji z zachowaniem zasady że po odejściu od presji koń ma podejść o wtedy chwila głaskania po pysku. Ostatnia sesja to przygotowanie do spaceru: szlify ustepowania łopatki i wchodzenia na koło, odangazowania zadu, zgiecia szyji (to jest trudno skumać niektórym koniom, więc odkładam to na potem), koniecznie cofanie. Jako praca nad zaufaniem: zakładanie pętli z lonży, zarzucanie sznurka od bata na plecy zad i szyje (w rozluznieniu konia!)
Kiedy juz mam to opanowane: pierwszy spacer poza boks
Z mojego doświadczenia wynika że koń nagle straci poczucie bezpieczeństwa i bardzo silnie zapragnie wrócić do stajni. To nie może być możliwe. Najlepiej jeśli możemy prosto ze stajni wyjść na ogrodzony prostokątny padoczek, zamknąć drzwi od stajni i puścić konia luzem.
Nie każdy koń zachowa sie jak wariat, ale przez moją głupote w przeciągu 3 dni zrobiły mi to (niekontrolowana ucieczka do stajni) aż 4 młode konie. Także zamykajcie stajnie. Mimo że młode, toto silne ;) A i koniecznie na pierwsze wyprowadzanie i spacery rękawiczki!!
Więc, kiedy już wyjdziemy ze stajni puszczamy konia luzem i robimy metode "lwa". Koń szybko załapie, bo przygotowany został w boksie że ma do nas podejść i wtedy jest fajnie. Mi lew zajmuje jakies 10 do 20 minut zależnie od konia. Metody tej nie bedę tu opisywać bo szkoda mi czasu, jest mnóstwo instrukcji w internecie. W każdym razie, na koniec młody koń musi za nami chodzić, odchodzić w kąt padoczku oddalony od stajni (w niektórych przypadkach może to być na linie, zwłaszcza z nieufnymi końmi). Wtedy krok po kroczku wracamy do stajni. Obchodzi nas narazie tylko czy koń idzie za nami i czy sie na nas nie wpycha. Dobrze też aby był w miare skupiony. (Polecam filmil na yt, chyba "horses that easy distract in new places", Kajucha zgadza sie tytuł?)
Kolejna sesja treningowa: daj koniowi spokój. Czyli po prostu z nim przebywaj. Głaszcz, masuj, nie wymagaj.
Następna to po wyczyszczeniu i powtórzeniu w boksie zgięć szyi, ustępowań zadu, łopatki, wyjsc na koło i podejścia, cofnięć etcetera cetera, wychodzimy na padoczek na lonży. Na padoku muszą być tym razem końscy kumple. Chodzi o to, by koń pozostał myślami z nami. Ma sie skupiać na chodzeniu za nami, zatrzymywaniu, cofaniu i zgięciach szyi. Odczulamy go na bat. Potem dajemy mu spokoj.
Nastepna sesja to sesja kluczowa w bezposrednim przygotowaniu do lonżowania. Koń wychodzi na pusty padok. Mamy go na lonży przypiętej do kantata, mamy bat. Po oprowadzeniu go w różnych kierunkach powinien być skupiony. Jego skupienie potrwa kilka minut, wtedy będzie myślał o tym czego od niego chceny. Potem pomysli o stajni i kumplach.
TO BARDZO WAŻNE. Jeżeli nie skończymy wymagać w odpowiednim momencie to koń może zacząć ciągnąć lub sie nawet wyrwać w stronę stajni. Młody koń dosłownie kilka minut jest w stanie sprostać wymaganiom. Oczywiscie to zalezy od kunia. (Tajfun pozostaje ze mną do 10 minut, Espozito krótka chwila).
Czas skupienia na nas przez konia jest zaszczytem i jedynym czasem kiedy koń świadomie sie uczy. Jeśli koń myśli o ucieczce bo sie boi- NIE UCZY SIE. Jeśli koń mysli o stadzie- NIE UCZY SIE.
Jak wykorzystać czas skupienia?
Robiac na zewnatrz to co w boksie: ustepowanie łopatki w efekcie czego koń wychodzi na koło. Odangazowanie zadu w efekcie czego koń podchodzi do nas. W dalszym lvl kon ma zrobic wkoło nas kilkak kółek, potem dopiero możw podejsc.
I tak sie bawimy aż kuń ogarnie :)
Na tą chwile jestem z moimi młokosami na tym etapie. Jak dojde dalej to opisze co sie nauczylam.
Co napewno wypróbuje na tobie młody koń?
*zje Twoje rękawiczki
*obwącha Cie od góry do dołu
*przeciągnie Cie w strone stajni
*kilka razy przeciągnie Cie w strone stajni
*bezczelnie zatrzyma sie na kole patrząc nostalgicznie w kierunku kumpli
*wlezie na Ciebie
*rozkocha Cie w sobie
Może wgl powiem co sie ze mną dzieje?
Jestem w pracy w Niemczech, w stajni sportowo hodowlanej. Mam pod opieką dwa przemiłe gniadosze: Uriego i Tajfuna które są najbardziej ufne i kontaktowe, opanowały już okrążanie. Kasztana Titosa, który okrąża już w kłusie (o dziwo z nosem przy ziemi!) ale musiałam mu poświęcić wiecej pracy nad zaufaniem. Espozito który jest mocno nieufny: na etapie pracy w boksie
, na uwiązie wychodzi poza stajnie tylko do drugiego konia (ma baaaardzo duzo siły i problem odsadzania zapamietany przez poprzednich ludzi). Anastazja, na etapie pracy w boksie, piękna i mądra, ale nieufna.
No i ogier... Który mnie dziś doprowadził do szału.. 2 h sie z nim bawiłam zanim troszeczke pokonałam jego lęk separacyjny i zaczął uzywac mózgu poza stajnią.
Czekają jeszcze na mnie 3 klacze: Lili, Unikata i Otylia.
Mam też wow aż jednego konia zajeżdżonego :) 5 letni Opium po folblucie od trakenki. Gruby, ale bardzo mądry. Będą z niego konie, oj będą :)
Pytania? Prosze o komentarze :)
Arts