No i galop przepracowany. Nie wiem co się stało, co takiego innego niż zwykle zrobiłam, ale dzisiaj rano koń mi w galopie pływał! :) Meeega przyjemne uczucie, w bardzo dobrej równowadze, z aktywnym zadem, dążący do ręki w dół, żujący. Pierwszy raz w galopie mi Baziek szedł do ręki. Wstyd sie przyznać :) Ale to znaczy, że będzie coraz lepiej. Półparady były troche sztywne, bo za dużo w tym ręki było, eh :/ czy kiedyś będę miała czyste sumienie po jeździe? Pierwsze kłusy były mocno nieregularne, bo miałam problem z "przejechaniem" konia przez wędzidło. Potem dopiero jak sie uparłam było dużo lepiej, czasem nawet całkiem nieźle. Udało mi się zrobić w pełni kontrolowane ustępowanie od łydki w kłusie i łopatkę do wewnątrz też w kłusie. !
jak trzymać kontakt
*nabierając kontakt angażuj konia łydką, lekko napinaj krzyż
*kontakt ma być prawdziwy od pierwszego kroku, nie łudź się że poprawisz brak łączności gdy zaczniesz robić elementy
*angażuj konia łydką
*wyjedź konia na wędzidło, angażuj łydką
*gdy koń próbuje wyrwać łeb do góry z kontaktu angażuj łydką
*gdy koń traci impuls zadnich nóg angażuj łydką
*gdy koń kroczy wspaniale, luźne biodra, nogi, kark, lekko napięty krzyż i brzuch, trzymaj kontakt "łopatkami",
*ustaw konia na zewnątrz, angażuj łydką, trzymaj kontakt
*zrób łopatkę do wewnątrz, angażuj łydką, trzymaj kontakt
*przejdź do stępa, trzymaj kontakt, odłącz łydki
*od razu zakłusuj- napnij krzyż, siądź i daj się unieść
*zrób kilka przejść na kontakcie
*kiedy uzyskasz wspaniałe zakłusowanie na kontakcie pochwal wewnętrzną ręką jednocześnie oddając wodze, przejdź do stępa, rzuć wodze
jak poprawić aktywność zadu, przyspieszyć zad
*nie pozwól koniowi spieszyć, znajdź rytm
*licz w głowie raz dwa raz dwa
*lekka półparada, myśl o tym żeby zwolnić, nie napinaj rąk
*dotknij batem zad
*pozwól iść/ dodaj
*pamiętaj o rytmie
*półparada
*bacik
*dodaj
Jutro wsiadam na obcego, wyszkolonego konia
Zobaczymy co to będzie :)
Blog, przemyślenia jeźdźca z urwaną głową. Naturalne jeździectwo, natural horsemanship, etologia, pamiętnik, jeździectwo klasyczne, Kiki, Inka.
Z czym je się je?
Blog został założony przez Inkę, swego czasu zawziętą Makoszkowiczkę. Tam kupiła pierwszego konia i poznała wyjątkowych ludzi, a między innymi uzależniającą jak same zwierzęta Artemidę. Pokazała jej stronkę i tak oto bazgrzą coś we dwie!
Inka ma lat 19, Arcia 18, łączyło je chodzenie do klasy biologiczno-chemicznej i posiadanie (z szacunkiem dla naszych wierzchowców) koni - och, pardon - stworka huculskiego i konia prawie hanowerskiego :). Mieszkają na wschodzie Polski, na dwóch krańcach województwa lubelskiego. Powinny zajmować się szkołą, nauką, obowiązkami... Ale jeszcze kiełbie im we łbie i nieraz spędzanie czasu z końmi i tym, co z nimi związane jest ich słodką ucieczką od codzienności. Interesują się tworzeniem (rysunkiem, pisaniem, etc.) a także psychologią, etologią, komunikacją międzygatunkową i hipologią oczywiście.
Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.
Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.
Zdjęcia, jeśli nie należą do nas, udostępniane są dzięki uprzejmości ich autorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz