Z czym je się je?


Blog został założony przez Inkę, swego czasu zawziętą Makoszkowiczkę. Tam kupiła pierwszego konia i poznała wyjątkowych ludzi, a między innymi uzależniającą jak same zwierzęta Artemidę. Pokazała jej stronkę i tak oto bazgrzą coś we dwie!
Inka ma lat 19, Arcia 18, łączyło je chodzenie do klasy biologiczno-chemicznej i posiadanie (z szacunkiem dla naszych wierzchowców) koni - och, pardon - stworka huculskiego i konia prawie hanowerskiego :). Mieszkają na wschodzie Polski, na dwóch krańcach województwa lubelskiego. Powinny zajmować się szkołą, nauką, obowiązkami... Ale jeszcze kiełbie im we łbie i nieraz spędzanie czasu z końmi i tym, co z nimi związane jest ich słodką ucieczką od codzienności. Interesują się tworzeniem (rysunkiem, pisaniem, etc.) a także psychologią, etologią, komunikacją międzygatunkową i hipologią oczywiście.

Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.

Zdjęcia, jeśli nie należą do nas, udostępniane są dzięki uprzejmości ich autorów.

wtorek, 27 października 2015

Chyba pora na post kończący

W związku z brakiem czasu i chęci do dalszego chwalenia się swoim życiem ;) ogłaszam iż działalnośc na blogu zostaje zakończona. Inka się wycofała, a samemu nie chce się tego ciągnąć. Od 2 miesięcy zapisuję sobie postępy i porażki w prywatnym dzienniczku, czyli jednak potrzeba uwieczniania przeszłości jest :)
Podsumowania nie będzie, bo droga jeźdźca jest drogą bez końca. Czasem pewien rozdział się otwiera, czasem zamyka (tylko pozornie).
Jestem teraz w rękach trenera ujeżdżenia. Bazalt od początku roku szkolnego ma domek na hektarach pastwisk ze stadkiem koni, w uroczej jak sama nazwa wsi Wrzosówce. Ma tu najlepsze z możliwych warunków, full trawiaste przestrzenie, oczywiście ze schronieniem w dni opadowe, towarzystwo 5 koni i źrebola, mamy lonżownik i czworobok piaszczysty, bardzo sympatycznych gospodarzy i sąsaidów, trenera. Mrówka jest wciąż pod moją opieką. Konie robią postępy. Idzie zima. A ja rzygam (!) na to wszystko, czasem.
Na koniec nasuwa się wniosek. Kim ja jestem? Dlaczego nie potrafię żyć jakbym chciała? Dlaczego cały czas pragnę wyrzucić komputer, telefon, telewizor, zamieszkać na odludziu i zostać topielcem zieleni?  Dlaczego okłamuję samą siebie? Dlaczego jestem pełna przekory? Dlaczego tak łatwo ulegam podświadomości? Dlaczego, dlaczego, dlaczego... a przecież Piotrek stwierdził ostatnio, że pytanie "dlaczego" jest pozbawione sensu i powinnam pytać "po co".
   Tak jakby człowiek zawsze chciał coś zyskać swoim zachowaniem, coś osiągnąć. Natomiast pytanie "Po co nie wiem czego chce" chyba jest bardziej


a teraz sobie sama odpowiem.
Chce akceptacji, chce inspirować, chce mieć dobrze skontrolowaną cukrzyce, nie chce rzygać, chce dojść do momentu gdy poczuje że siedzę na koniu idealnie i że on idealnie sie niesie, chce przywrócić przyjacielskie relacje z ludźmi z którymi zaszły wszelkie nieporozumienia, chce czuć sentyment do miejsc dziecięctwa, chce napisać książkę, chce być zrozumiana, chce umrzeć i nie patrzeć na ten skażony świat, chce pokoju, nie chce uczestniczyć w złych rzeczach, chce by każdy każdego obdarowywał miłością, chce być bardziej przewidywalna, chce by ludzie byli szczęśliwi, chce zawsze pamiętać czego chce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz