Oj tam.
Lepiej napisze co u koni.
Ostatni trening z Anią był rewelacyjny! Zarówno koń i ja zrobiliśmy wyraźny postęp, aczkolwiek ja muszę zacząć większą uwagę przykuwać do perfekcyjnego dosiadu. Moim problemem aktualnie są nogi.
Trening rozpoczęliśmy typowo rozstępowaniem na swobodnej wodzy, wyjeżdżałam sobie dużo wężyków, wolt, itp, uwrażliwiałam konia na pomoce. Następnie bardzo przyjemna praca w stępie nad rozciąganiem, zgięcia boczne na długiej szyi z koniem dążącym do ręki- to lubię! Potem to samo w kłusie. Z jazdy na jazdę wychodzi to coraz lepiej, szyja wyciąga się coraz mocniej, koń coraz mniej wypada zadem i coraz bardziej zgina się w żebrach, przejścia z gięcia w gięcie są coraz płynniejsze. To na co zwróciła mi Ania uwagę na tej jeździe, to żeby zmiany gięcia "przepuszczać przez swoje łopatki", czyli nie działać już na zasadzie: gięcie- odpuszczenie, napięcie do zmiany gięcia- odpuszczenie", tylko utrzymywać miarowy, równy kontakt, ściągać łopatki, zrobić przy tym malutką półparadę. Potem sporo przejść stęp-kłus na różnych gięciach na kole. Np. gięcie do wewnątrz, zakłusowanie, zmiana gięcia na zewnętrzne, przejście do stępa, zakłusowanie, zmiana gięcia, przejście, itd.. Co też wychodziło dość płynnie i bez oporu. "No przejścia to on dzisiaj robi rewelacyjne". Następnie pracowaliśmy nad zagalopowaniami, tutaj widać niestety, że jeszcze nie jest to opanowane na tyle na ile byśmy chcieli, jedno czy dwa były już całkiem ok, ale kilka było niestety słabych. Ćwiczyliśmy tutaj także półparady na kole. W prawą stronę- super, zero oporu, jedna była tak przyjemna, że aż mi się w sercu miło zrobiło, "Czułaś to?!". Tak, zdecydowanie! Piękne uczucie jak koń siada na zadzie, staje się miękki na kontakcie. W lewą stronę niestety praktycznie każdy krok musiałam korygować albo zewnętrzną łydką, albo zewnętrzną wodzą, aby zapobiec uciekaniu zadem. To jest dużo gorsza strona dla Bazia. Mimo to niektóre półparady wyszły znośnie. Za to przejścia do kłusa "super". Po chwilce przerwy na długiej wodzy "trzeba konia nagradzać kiedy dobrze się zachowuje" popracowaliśmy nad ustępowaniami od łydki w kłusie- i tutaj bardzo miłe zaskoczenie! Zaczęło wychodzić, co prawda koń wciąż trochę napięty, ale "wow jak się podstawia! normalnie podnosi do góry nogi i sprężynuje". To też czułam. Niestety czułam też lekki brak kontroli i lekkie spięcie, lekkie. Po lewym ustępowaniu od łydki, które wyszło bardzo fajnie "od razu przejdź natychmiast do stępa, pochwal". Na koniec usłyszałam coś co mnie przyprawiło o lekki dreszczyk i to wspaniałe uczucie, że idziemy dalej! "dziś zrobimy wstęp do kontrgalopu". Więc najpierw galopowaliśmy po ścianach łopatką do wewnątrz, co momentami wyglądało bardzo przyzwoicie i jeździliśmy wężyki w kontrgalopie. Koń się spisał! Tylko raz utracił impuls i wpadł w kłus, ale większość prób ukończyliśmy sukcesem. Gorzej troche było ze mną, miałam już ostrą zadyszkę, brak kontroli nad mięśniami nóg, zewnętrzna to to mi już tańczyć zaczynała, o kontakcie też myśleć nie wyrabiałam w wystarczającej mierze, wężyki nie były wyjechane idealnie równo. A koń się spisał!!!
"myślę, że na dzisiaj mu to wystarczy" Haha, ulga, no ja też myślę że JEMU wystarczy, mówię, myśląc tylko o tym jak ocieka z nas pot. Przecież sie nie przyznam, że sama już powoli kończę zapas sił. "Widać, że był pracowany. Tylko przyjeżdżam popatrzeć na konia"
DIANO PRZECZYTAJ TEN WPIS W CHWILI ZWĄTPIENIA.
Teraz sie tylko pilnować, żeby nie obrosnąć w piórka.
Mrówka ostatnio pracuje ujeżdżeniowo i chodzi w tereny, znalazłam wspaniałą trasę z długą drogą do galopu, z kłodą i bajorkiem do przejeżdżania, jest megaaa!! Kucyk sie robi crossowcem. Jeśli chodzi o pracę na ujeżdżalni, to zaczeliśmy się uczyć lotnych zmian, czesto krzyżujemy nóżki i zmieniamy gięcia na kole, próbujemy opuszczać szyję i uruchamiać mocno plecy. Podjęliśmy też próby nieco mocniejszych półparad na kołach, pracujemy nad przyjęciem kontaktu i równoważeniem wad budowy lepszą pracą zadu. Powoli do przodu. A poniżej foty z zawodów w Fideliusie:
adios
"wszytsko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz