Młode jak młode, powoli do przodu.
Uri był już na hali, jeździło na nim szeleszczace opakowanie po karmie dla psa, worki ze słomą, butelki obijające nogi... Dziś w boksie dostanie siodło na plery.
Tajfun miał TUV, niestety ma chipy i to aż 5!
Titos pozwolil sie glaskac leżąc rano. Super uczucie, bo to znaczy ze zaufał. Dzis idzie na hale, pojezdzi na nim w boksie reklamówka.
Espozito dziś bedzie bardzo dużo habituowany. Był juz na krotkim spacerze poza stajnie i świat go nie zjadł narazie.
Anastazja dzis bedzie mocno habituowana. Pierwszy spacer tez zaliczony aczkolwiek nie umie wychodzic na koło, jest zbyt nieufna, nie chce jej nakładać presji narazie.
Ogier dzisiaj używał mózgu poza stajnią, ale było ciężko... 2h mu poświęciłam... Jutro praca nad zaufaniem bo dzis głownie o dominacje i posluszenstwo chodziło. Ostatecznie stał i nie ruszał nogami, kiedy miał stać i szedł za mną z opuszczona szyja. Nawet obok klaczy. Jednak musiałam sie o to srogo upomnieć.
Lili wczoraj lonża na kantarze oczywiście, bardzo grzeczna (po 2 sesjach lwa i habituacji). W boksie przymiarki do pierwszego dosiadu. Poszly tak niesamowite bryki... Hehehe. Dobrze ze wyszlam z boksu szybko :) uspokoila sie, przelizała. A po pol godzinie stałam na barierce boksu (nad Lili) i zakladalam jej noge ma plecy. Przelizywała i byla nieruchomo
Unikata lonza i pogodzenie sie z siodlem. Dzis przymiarka do wsiadania
Opium dzis bardzo dobry, po dwudniowej przerwie bardzo energiczny, fajnie sie rozluznia i bardzi szybko skumal odchodzenie od łydki. Jezdze go w dole ze zmianami ustawienia- wciąż jest zblokowany przy ustawianiu na lewo, czesto przyspiesza w kłusie tak ze wpada w galop, w galopie gubi nogi. Ale generalnie idzie jak burza do przodu. Przypomina mi Bazia :)
Mrówka dojezdza za tydzień. Bazalt w pon do kliniki na usuwanie zęba
Jezdzilam na koniu do Grand Prix, piruety w galopie, lotne, ciągi... 17letni ogier Fantomme :) byl ogień
Alez
Blog, przemyślenia jeźdźca z urwaną głową. Naturalne jeździectwo, natural horsemanship, etologia, pamiętnik, jeździectwo klasyczne, Kiki, Inka.
Z czym je się je?
Blog został założony przez Inkę, swego czasu zawziętą Makoszkowiczkę. Tam kupiła pierwszego konia i poznała wyjątkowych ludzi, a między innymi uzależniającą jak same zwierzęta Artemidę. Pokazała jej stronkę i tak oto bazgrzą coś we dwie!
Inka ma lat 19, Arcia 18, łączyło je chodzenie do klasy biologiczno-chemicznej i posiadanie (z szacunkiem dla naszych wierzchowców) koni - och, pardon - stworka huculskiego i konia prawie hanowerskiego :). Mieszkają na wschodzie Polski, na dwóch krańcach województwa lubelskiego. Powinny zajmować się szkołą, nauką, obowiązkami... Ale jeszcze kiełbie im we łbie i nieraz spędzanie czasu z końmi i tym, co z nimi związane jest ich słodką ucieczką od codzienności. Interesują się tworzeniem (rysunkiem, pisaniem, etc.) a także psychologią, etologią, komunikacją międzygatunkową i hipologią oczywiście.
Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.
Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.
Zdjęcia, jeśli nie należą do nas, udostępniane są dzięki uprzejmości ich autorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz