Z czym je się je?


Blog został założony przez Inkę, swego czasu zawziętą Makoszkowiczkę. Tam kupiła pierwszego konia i poznała wyjątkowych ludzi, a między innymi uzależniającą jak same zwierzęta Artemidę. Pokazała jej stronkę i tak oto bazgrzą coś we dwie!
Inka ma lat 19, Arcia 18, łączyło je chodzenie do klasy biologiczno-chemicznej i posiadanie (z szacunkiem dla naszych wierzchowców) koni - och, pardon - stworka huculskiego i konia prawie hanowerskiego :). Mieszkają na wschodzie Polski, na dwóch krańcach województwa lubelskiego. Powinny zajmować się szkołą, nauką, obowiązkami... Ale jeszcze kiełbie im we łbie i nieraz spędzanie czasu z końmi i tym, co z nimi związane jest ich słodką ucieczką od codzienności. Interesują się tworzeniem (rysunkiem, pisaniem, etc.) a także psychologią, etologią, komunikacją międzygatunkową i hipologią oczywiście.

Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.

Zdjęcia, jeśli nie należą do nas, udostępniane są dzięki uprzejmości ich autorów.

sobota, 7 czerwca 2014

Waiting

Niedługo wakacje!
Najpiękniejsze w życiu będą!

Bazio obdarza mnie wspaniałymi uczuciami i emocjami. Po raz pierwszy w życiu koń zasnął mając głowę na moim brzuchu. Jakie to cudowne wie tylko ten, kto tego doświadczył :)

Bazalt jest niebywale inteligentny. Ostatnio podczas pracy na dwóch linach zaproponował mi kilka kroków ciągu. Bardzo łatwo przychodzi mu też rozluźnienie. Kiedy go lonżuję schodzi z głową do samej ziemi, muszę tylko pilnować wygięcia, szczególnie na prawą, gorszą stronę.









Zolka też jest spokojniejsza, dzisiaj i wczoraj dała sobie spryskać ranę bez odskakiwania i kręcenia się w kółko, wystarczyło trochę cierpliwości i nie napinanie liny.




Filmik z "parku habituacyjnego" wkrótce, jak dostanę, wkleję tutaj, w tym poście! :)
Na razie foto:






Art

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz