Z czym je się je?


Blog został założony przez Inkę, swego czasu zawziętą Makoszkowiczkę. Tam kupiła pierwszego konia i poznała wyjątkowych ludzi, a między innymi uzależniającą jak same zwierzęta Artemidę. Pokazała jej stronkę i tak oto bazgrzą coś we dwie!
Inka ma lat 19, Arcia 18, łączyło je chodzenie do klasy biologiczno-chemicznej i posiadanie (z szacunkiem dla naszych wierzchowców) koni - och, pardon - stworka huculskiego i konia prawie hanowerskiego :). Mieszkają na wschodzie Polski, na dwóch krańcach województwa lubelskiego. Powinny zajmować się szkołą, nauką, obowiązkami... Ale jeszcze kiełbie im we łbie i nieraz spędzanie czasu z końmi i tym, co z nimi związane jest ich słodką ucieczką od codzienności. Interesują się tworzeniem (rysunkiem, pisaniem, etc.) a także psychologią, etologią, komunikacją międzygatunkową i hipologią oczywiście.

Blog skupia się na ich końskopochodnych przemyśleniach oraz doświadczeniach.

Zdjęcia, jeśli nie należą do nas, udostępniane są dzięki uprzejmości ich autorów.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Jedź konia do przodu i prostuj go ~ Gustav Steinbrecht

Jedź konia do przodu- nie oznacza zmuszania konia do ruchu w szybkim tempie lub w chodach wyciągniętych, lecz by podczas każdego z ćwiczeń wywołać impuls od zadu do ruchu naprzód.

Jednak w dzisiejszym poście chciałam skupić się na prostowaniu konia.
O co w ogóle chodzi?
Kręgowce są z natury krzywe. Jeszcze do początku lat 70 XX wieku sądzono, że skrzywienie konia ma związek z ułożeniem płodu w łonie matki. Obecnie wiadomo, że jest ono uwarunkowane cerebralnie, czyli w mózgu, podobnie jak prawo i leworęczność.
O koniu skrzywionym na którąś stronę mówimy, gdy ślad tylnej kończyny nie wkracza dokładnie w ślad przedniej, tylko po zewnętrznej stronie śladu.
Około 90% koni jest skrzywionych na prawo: prawa zadnia noga stawiana jest po zewnętrznej stronie prawej przedniej


Zapewne często masz wrażenie, że koń w którąś stronę jest lżejszy,  przyjemniejszy, a w drugą ma opory, pszyspiesza, odczuwasz sztywność. Może interpretujesz to jako nieposłuszeństwo. Należy się jednak zastanowić:
Z czego to wynika?
 Wyobraź sobie teraz konia, którego prawa zadnia noga ucieka na prawo. Nie trafia ona pod środek ciężkości konia. Obciążona jest więc bardziej lewa zadnia noga i automatycznie- lewa przednia noga niesie więcej ciężaru niż prawa przednia noga. Koń chcąc sobie poradzić ze zwiększonym obciążeniem po lewej stronie, napina mięśnie po tej stronie ciała. Zwierzę nie rozluźnia mięśni po lewej stronie szyji, staje się sztywne. Dlatego mówimy, że koń krzywy na prawo jest sztywny na lewo.
Usztywnione, napięte mięśnie są krótsze, nie mogą się wydłużyć, rozciągnąć. Nie wolno więc zmuszać konia do wygięcia ręką! Prostując zadnie nogi konia obciążenie rozkłada się równo na obie strony konia, koń może rozluźnić mięśnie po sztywnej stronie i wygiąć się do wewnątrz: mięśnie po lewej stronie szyji rozciągają się.

Przejawami naturalnego skrzywienia konia pod siodłem są: "wypadanie zadem", "wypadanie łopatką", "uwalanie się" na wewnętrzną łydkę, odginanie głowy do zewnątrz, przyspieszanie na kole, zjeżdżanie do środka koła, spływanie z koła

Praca nad wyprostowaniem prowadzi do rozluźnienia i miękkości niezależnie od tego, na którą stronę koń się porusza.

W jaki sposób korygujemy naturalne skrzywienie konia?
Dbając o prawidłowe wygięcie w partii żeber w równym stopniu na obie strony.




 Oba zdjęcia wykonane są w kłusie, w trakcie ćwiczenia wygięcia na kole w lewo:
Zolka jest koniem sztywnym na lewo, krzywym na prawo, dlatego zadnie nogi uciekają na prawą stronę. Można się więc będzie spodziewać, że idąc w lewo Zolka wypadnie zadem na prawo, tak też się dzieje: 

nieprawidłowe wygięcie: zad wypada na zewnątrz koła, głowa odgięta na zewnątrz
prawidłowe wygięcie: Koń jest równomiernie wygięty wokół wewnętrznej łydki, pysk delikatnie skierowany do wewnątrz, zadnie nogi kroczą śladem nóg przednich

Kiedy koń bez problemów porusza się wygięty na kołach, można stopniowo zmniejszać promień, pamiętając jednak, że im mniejszy promień tym większa trudność zachowania wygięcia. Dosiad skrętny umożliwia koniowi swobodny ruch na wolcie: obciążam wewnętrzną kość kulszową, klatka piersiowa zrotowana równolegle z łopatkami konia, zewnętrzna wodza przyłożona do szyji, wewnętrzna delikatnie odwiedziona w bok. Wygięcie kontroluję wewnętrzną łydką- przepycham klatkę piersiową konia. Wewnętrzna ręka sugeruje ustawienie.

 Wygięcie konia wynika z przekątnego zamknięcia pomocy: od wewnętrznej łydki do zewnętrznej wodzy.


W razie niedomówień proszę o pytania w komentarzach :)


Z jazdy na Zoli:
wow wow wow
To niesamowite jak bardzo można ułatwić koniowi ruch, dbając o wygięcie! 
Zolka miała bardzo swobodne łopatki, super rozluźniony i pracujący aktywnie grzbiecik, silny zad i była bardzo zmotywowana do pracy. Zaskoczyła mnie tym, że sama z siebie, po ciężkiej pracy w kłusie nad wyginaniem zaoferowała mi bajeczny galop! Lekki, miły, skontrolowany, na zadzie, spokojny, poskładany... przy zerowym udziale ręki. Nawet nie mam co gadać, nie mam do czego się przyczepić...  Filmik montuję, tymczasem zdjęcia


porównując ostatnie kłusy pośrednie z tymi tutaj... :))
wyciąga... :))
zadek!!! :))



super podstawienie i super akcja przedniej nogi w galopie :)
wzorowo podstawia !!


Dumna jestem z niej!!!
I przewdzięczna Kosi że mi przypomniała :)

PS
KAJA!!!!!! wracaj tu.

1 komentarz:

  1. Chce sprostować moje własne przemyślenia (nie mam już dostepu do tego maila). 1. Nie skręcamy mocno klatki piersiowej do środka, uważamy jedynie aby podczas obciążenia wewn. biodra i wskazania kierunku wewnętrzną kością kulszową nasze barki nie odwróciły się na zewnątrz. Linia grzywy konia ma dzielić nasz tułów równo na dwie połowy. 2. Zwiększenie napięcia na zewnętrznej wodzy nie powinno wynikać z mocnej pracy, zakleszczenia zewnętrznej ręki, a ma być efektem wygięcia konia wokół wewnętrznej nogi

    OdpowiedzUsuń